Co śmieszy w kabarecie?

Na pytanie zawarte w tytule można odpowiedzieć – wszystko! Z tym, że nie wszystko każdego. Jak już wcześniej było powiedziane w innych rozdziałach, wiele zależy od tego, jaką publiczność kabaret sobie wybierze. Będzie o tym jeszcze mowa, na razie założenia ogólne.

Jednym z najważniejszych elementów, które wywołują komizm jest kwestia zaskoczenia. Jeżeli widz nie spodziewa się takiego zakończenia jak mu proponują artyści jest dobrze. Im bardziej zaskakująca pointa tym lepiej oczywiście. Odbiorca ma szansę poznać inną stronę omawianego zagadnienia, przekonać się, że nic nie jest takim jakim się wydaje, zobaczyć drugie dno, nowe znaczenia, których nie był świadomy.

Na tym właśnie opiera się większość tzw. kawałów, czy dowcipów i pewnie dlatego niektórzy korzystają z tej bazy przy układaniu nowego programu. Celowo nie użyłam określenia tworzenie. Korzystając z takich gotowców nie jesteśmy przecież artystami? Prawda? A elementu zaskoczenia w programie raczej nie należy się spodziewać, bo te dowcipy krążą w sieci i wszyscy je znają w tej czy innej wersji. Zwłaszcza widzowie kabaretowi, którzy lubią żart, pod tym kątem przeglądają także Internet. Rozpoznanie kawału deprecjonuje kabareciarza w oczach publiczności, a jak widomo publiczność jest najważniejsza.

 

Drugim elementem budującym komizm jest zderzenie dwóch światów na co dzień nie przystających do siebie. Pomieszanie elementów sztuki wysokiej z popularną. Połączenie rzeczy zwykłych z niezwykłymi. I tu niezwykle istotny jest również element zaskoczenia.

Oczywiście chodzi nam o reakcję: „ ale numer, sam bym tego nie wymyślił”, a nie o: „ ale wymyślił, żenada.” Tu sprawdzi się inteligencja i poczucie humoru, bez których nie ma co zabierać się do tworzenia programu.

 

Czasem jedynym elementem zaskoczenia w programie są zabawy słowne. Proste skojarzenia, które zastępują dynamiczny dialog, gry znaczeniami z wykorzystaniem wieloznaczności językowych fraz.  Tu należy bardzo uważać, bo to bywa ślepa uliczka. Zamiast akcji i relacji widzom proponujemy taki słowny ping pong, który ostatecznie jest bardzo męczący.

Nie znaczy to oczywiście, ze nie należy stosować słownych skojarzeń. Należy jak najbardziej, ale z wyczuciem i w umiarkowanej ilości. Program oparty wyłącznie na tym nie jest dobrym programem.

Kiedyś kabaret Szarpanina zastosował ciekawy zabieg językowy, mówiąc o jakiejś kobiecie, po której odejściu  rozpaczał mężczyzna :

„ona była szmatą, nie zasługiwał Pan na nią”

I o to chodzi.

 

1 thought on “Co śmieszy w kabarecie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *